Któż jej nie zna? Słynna szarlotka sypana, dziecinnie prosta i niesłychanie smaczna. Bez zagniatania, bez ucierania, bez wałkowania i ubijania. Kto jej jeszcze nie zna musi nadrobić zaległości, a ten kto dawno nie robił – odświeżyć smak :) W moim jesiennym repertuarze szarlotkowym ów sypana gości już od dobrych kilku lat i nie wiem jak to się stało, że jeszcze na blogu się nie pojawiła. Korzystam z przepisu Moje Wypieki, jednak z małą modyfikacją – masło rozpuszczam i ostudzone wylewam równo na szarlotkę, tarcie na wiórki i później rozkładanie było zbyt pracochłonne, więc jeszcze w ten sposób ułatwiłam sobie ten prosty przepis. Polecam serdecznie szarlotkę sypaną!
Składniki (forma 30 cm x 24 cm):
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka kaszy mannej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1,5 kg jabłek
- 170 g masła (u mnie stopione)
- opcjonalnie cynamon (jeśli lubicie)
Przygotowanie:
W misce wymieszać mąkę, cukier, kaszę manną oraz proszek do pieczenia. Jabłka zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Formę wyłożyć papierem do pieczenia, na dno równomiernie wysypać 1/3 wymieszanych składników suchych (1 szklankę), wyłożyć połowę startych jabłek lekko ugniatając, oprószyć cynamonem jeśli go dodajemy, posypać równomiernie kolejną porcją suchych składników (1 szklanka, wyłożyć resztę startych jabłek, oprószyć cynamonem i zasypać resztą składników suchych (ostatnia 1 szklanka). Na wierzchu polać równomiernie stopionym i ostudzonym masłem – lub w oryginalnej wersji: masło zetrzeć i rozłożyć równomiernie wiórki na wierzchu ciasta.
Szarlotkę wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 180oC i piec około 60 min, aż wierzch się zarumieni.
Smacznego!