Powidła śliwkowe

Słysząc powidła śliwkowe co pierwsze przychodzi na myśl? Węgierki? Owszem, najbardziej popularne są te ze śliwek węgierek i takich już mocno dojrzałych, pomarszczonych przy ogonku. Lecz nie użyty gatunek śliwki wskazuje na powidła, a obróbka jakiej poddajemy owoce. Powidła to przetwór owocowy długo smażony, bez dodatku cukru lub w minimalnej jego ilości. Powidła mogą być zarówno węgierkowe jak i z innych śliwek, ale także z jabłek, gruszek i innych owoców. Nie mam węgierki w swoim ogrodzie, ale mam śliwę, która rodzi małe, purpurowe i słodziutkie owoce. Dlatego kolor jest taki jaśniutki. Z węgierki lub ciemnej śliwki otrzymacie ciemne powidła. Już wcześniej przy innych przetworach pisałam, że moje śliwki nie odchodzą od pestek więc umyte śliwki wkładam do garnka, podlewam 2 łyżkami wody, zakrywam pokrywą i podduszam aż śliwki zaczną się rozpadać. Wtedy przecieram przez durszlak – pulpę owocową dalej smażę a pestki wyrzucam. Przepis podany jest orientacyjnie na 1 kg śliwek, lecz z takiej ilości wychodzi zaledwie około 300 ml powideł przy mniej więcej 1,5 godzinnym smażeniu. Dlatego warto zrobić większą ilość – zmieni się tylko czas smażenia :)

Składniki:

  • 1 kg śliwek
  • opcjonalnie cukier (max 100 g)

Przygotowanie:

Śliwki umyć, wydrylować z pestek i włożyć do garnka z grubym dnem, najlepiej szerokiego aby powierzchnia parowania była duża. Podlać niewielką ilością wody (2 łyżki na 1 kg owoców) i postawić na palnik. Śliwki smażyć tak długo aż nadmiar płynów odparuje a powidła będą gęste. Należy mieszać aby powidła się nie przypaliły. Powidła będą gotowe, gdy masa będzie spadać z łyżki płatami lub gdy zrobimy ślad łyżką po dnie garnka masa się nie zleje.

Smażenie można rozłożyć na dwa dni smażąc jednego dnia godzinkę lub dwie (w zależności od ilości śliwek), następnie zostawić na ciepłej kuchence do ostygnięcia i później ponownie smażyć.

Gdy powidła osiągną odpowiednią gęstość należy spróbować czy są wystarczająco słodkie – w razie potrzeby dosypać cukru ale maksymalnie 100 g/kg śliwek. Po dosypaniu cukru należy jeszcze raz podsmażyć powidła aż cukier się rozpuści i nadmiar płynów odparuje – dodany cukier jeszcze rozrzedza powidła, ponieważ wyciąga resztki soków ze śliwek.

Gdy powidła są gotowe przełożyć do wypieczonych słoików, zakręcić nakrętki i odstawić do góry dnem. Powideł nie ma konieczności pasteryzować, lecz ja dla pewności zawsze pasteryzuje.

Gotowe słoiki pasteryzować tradycyjnie w gorącej wodzie (20 min od momentu zagotowania wody) lub w piekarniku (140oC, 30 min od momentu nagrzania piekarnika). Po zapasteryzowaniu ułożyć do ostudzenia do góry dnem.

Wyparzanie słoików i nakrętek:

Porządnie umyte, niewyszczerbione słoiki wstawić na kratkę z wyposażenia piekarnika. Wstawiamy do zimnego piekarnika. Piekarnik ustawić na 105oC i wyparzać słoiki około 15 – 20 min. Najlepiej dżem nakładać do świeżo wyparzonych słoików. Nakrętki wyparzam z garnku z wrzącą wodą lub obok słoików w piekarniku.

Pasteryzowanie w piekarniku:

Od kilku lat pasteryzuję przetwory w piekarniku. Jest to zdecydowanie wygodniejszy sposób aniżeli pasteryzacja w garnku z wodą. Do zimnego piekarnika na kratkę z wyposażenia piekarnika układam przetwory, nastawiam 140oC i pasteryzuję przetwory licząc czas od momentu nagrzania piekarnika.

Smacznego!

Dodaj komentarz