W przepisie na moją pierwszą szakszukę pisałam tak: „I wreszcie mam niezaprzeczalny argument aby kupić sobie maluteńką i nową patelnię, taką 20 cm średnicy. Bo niby jak mam robić szakszukę na takiej wielkiej patelni, no jak? :)”…. wiecie co, mam tą małą patelenkę, idealną na jedną porcję z jednym lub dwoma pysznymi jajeczkami. A tym razem zrobiłam wersję z gniazdkiem z dyni makaronowej. Wyszło prze-py-sznie!
Składniki:
- pół ząbka czosnku
- mała cebulka
- 2 łyżki masła lub oliwy
- 2 duże pomidory (lub puszka krojonych)
- szczypta cukru
- sól i pieprz
- szczypta suszonych lub świeżych ziół: oregano i bazylia
- szczypta suszonej papryki (lub chili)
- 2-3 łyżki upieczonej dyni makaronowej
- 1 jajko
Przygotowanie:
Pomidory sparzyć wrzątkiem, zdjąć skórkę i pokroić w kostkę. Można również pokroić ze skórką, wg uznania. Na patelni rozgrzać masło lub oliwę, włożyć czosnek przeciśnięty przez praskę lub drobno pokrojony i troszkę przesmażyć. Nie przypalić aby czosnek nie był gorzki. Dołożyć pokrojoną drobno cebulkę i zezłocić. Następnie dodać pokrojone pomidory, wraz z sokiem i przyprawy. Poddusić pomidory kilka minut, w razie konieczności doprawić jeszcze do smaku.
Na środku patelni wyłożyć nitki upieczonej dyni makaronowej tworząc gniazdko. Na końcu wbić jajko, posolić, przykryć pokrywką i smażyć do momentu aż białka się zetną a żółtko pozostanie miękkie. Przed podaniem posypać świeżymi ziołami np. bazylią lub natką pietruszki.
Najlepiej jeść z kromką chleba lub tostem, prosto z patelni – jeszcze gorące.
Smacznego!