
Delikatne i puchate jak chmurka naleśniki na drożdżach to pierwszy wypróbowany przeze mnie przepis z książki, którą ostatnio otrzymałam. Uwielbiam stare książki kucharskie, a ta sprawiła mi ogromną radość. Zapraszam zatem na naleśniki z przepisu Emilii Kołder „Kuchnia Śląska”, wydanie 1972 rok.




Składniki:
- 500 ml letniego mleka
- 3 łyżki cukru
- 20 g drożdży świeżych lub 10 g drożdży suszonych
- 3 jajka
- 250 g mąki pszennej
- szczypta soli
- skórka otarta z cytryny
Przygotowanie:
Z letniego mleka, łyżki cukru i drożdży zrobić rozczyn i odstawić na 10-15 min aż zacznie się pienić i troszkę podrośnie. Żółtka (białka odłożyć do ubicia piany) utrzeć z 2 łyżkami cukru na jasną i puszystą masę. Utarte żółtka dodać do podrośniętego rozczynu, dodać szczyptę soli, skórkę z cytryny i całość wymieszać na gładką masę. Z odłożonych białek ubić pianę i na końcu delikatnie wmieszać do ciasta. Miskę nakryć ściereczką i pozostawić w cieple do wyrośnięcia na około 1,5 h.
Rozgrzać dobrze patelnię, natłuścić ją odrobiną masła lub oleju, chochelką wlewać porcje ciasta i rozprowadzać je po dnie na kształt okrągłego naleśnika. Smażyć około 1-2 minut z każdej ze stron na złoty kolor.
Usmażone naleśniki podawać ze swoimi ulubionymi dodatkami – u nas przełożone domowymi powidłami śliwkowymi, ozdobione jogurtem naturalnym i świeżymi borówkami, podane z sosem czekoladowym.
Autorka przepisu poleca przekładać je marmoladą, ostatni naleśnik posypać cukrem i dodatkowo zapiec w piekarniku. Podawać pokrojone podobnie jak tort.
Smacznego!