Składniki:
- 500 g makaronu (u mnie spaghetti)
- 2 ząbki czosnku
- 200 g boczku wędzonego
- 1 cebula
- 4 żółtka
- 300 ml śmietanki kremówki
- 4 łyżki startego parmezanu
- sól i pieprz
- natka pietruszki
Przygotowanie:
W międzyczasie gdy boczek będzie się podsmażał, ugotować makaron według własnych upodobań, al dente lub bardziej miękki. Gdy makaron będzie się gotować, do miseczki wlać kremówkę, dołożyć żółtka i starty parmezan – wymieszać rózgą lub mikserem dokładnie. Odstawić na chwilkę.
Ugotowany i przecedzony makaron (nie przelewamy wodą!) przełożyć na patelnię z boczkiem, trzymając jeszcze na palniku przesmażyć minutkę dokładnie mieszając makaron z boczkiem. Wyłączyć palnik i na patelnię wlać wcześniej przygotowany sos, mieszać szybko i dokładnie aby makaron dokładnie pokrył się sosem. Sos ma lekko się zagęścić, ale uważać aby nie zrobiła się jajecznica – ma być kremowy. Trzeba w odpowiednim momencie zdjąć patelnię całkiem z palnika i od razu podawać.
Makaron wyłożyć na talerze, posypać startym parmezanem i świeżo zmielonym czarnym pieprzem (dużo!). Można posypać natką pietruszki.
* Dla córki jej porcję specjalnie potrzymałam dłużej na patelni, aż jajka ścięły się bardziej – nie chciałam aby spożywała takie na wpół surowe.
** Dla takiej pasty, warto się szarpnąć na prawdziwy parmezan, aczkolwiek zwykły żółty ser też da radę – tylko ciiiiiiiiii, żeby Włosi nie słyszeli :)