Zawsze w zamrażarce mam zapas mielonego mięsa. Kupuję raz a dobrze kilka kg mięsa, mielę samodzielnie i porcjuję paczuszki po 500 g każda. Teraz mam wakacje i takiego problemu nie mam, ale podczas roku szkolnego choruję na chroniczny brak czasu. Wtedy również robię kotlety mielone w większej ilości, i mrożę porcje. Kiedy wypadną mi jakieś rady czy zebrania, lub mam lekcje do późna, taka gotowa paczuszka ułatwia mężowi przygotowanie obiadu. A dzisiejsze mielone są inne od tych moich tradycyjnych. Te są z marchewką, która nadaje im niezwykłej soczystości. Wyszły pyszne, a rekomendacją niech będą dwa zjedzone kotleciki przez moją córcię niejadka. Przepis Julianny, zmieniony nieznacznie. Polecam szczerze!
Składniki (12 szt):
- 500g mięsa wieprzowego (dowolna część)
- 2 duże marchewki
- 1 cebula
- 3,5 łyżki kaszy manny
- około 120 ml wody
- 1 duże jajko
- sól, pieprz
- 0,5 łyżeczki curry
- 1 łyżeczka majeranku
- masło klarowane do smażenia (smalec lub olej)
Panierka:
- 4-5 łyżek bułki tartej
- 1 łyżeczka papryki słodkiej/wędzonej
Przygotowanie:
Mięso umyć, osuszyć i zmielić w maszynce do mielenia mięsa razem z marchewką. Jeśli mamy już porcję mięsa mielonego, marchewkę zetrzeć na tarce o drobnych oczkach i dołożyć do mięsa mielonego.
Cebulkę pokroić w drobną kosteczkę i zezłocić na patelni. Usmażoną dodać do mięsa z marchewką. Dodać kaszę mannę, jajo, przyprawy i wymieszać. Na końcu dodać wodę i wyrobić aż do rozklejenia mięsa, czyli mięso będzie odchodzić od ręki. Ja mielone robię w misie od robota kuchennego, hakiem do wyrabiania ciast drożdżowych.
Uformować z mięsa kotlety mielone. Każdego kotleta obtaczać w bułce tartej wymieszanej z papryką i smażyć na złoto z obydwu stron. Gdy już wszystkie kotlety będą usmażone, przykryć patelnię pokrywą i poddusić około 10-15 min. Można też usmażone kotlety ułożyć w naczyniu żaroodpornym i podpiec w piekarniku w temperaturze 1800C.
Smacznego!