Składniki:
- 3 szklanki mąki (480 g) – użyłam mąkę Szymanowską uniwersalną Polskie Młyny
- 100 g masła
- 25 g drożdży świeżych
- 0,5 szklanki mleka
- 0,5 szklanki kremówki
- 0,5 szklanki cukru
- 4 żółtka
- szczypta soli
- 1 łyżka cukru waniliowego
Dodatkowo do nadziania:
- marmolada (użyłam domowej z suszonych owoców)*
Lukier cytrynowy:
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 łyżka soku z cytryny
- odrobina wrzątku
Cukier puder rozetrzeć grzbietem łyżki z wodą i sokiem z cytryny do pożądanej konsystencji. Gdyby był za gęsty – rozrzedzić wodą, lub jeśli za rzadki – dosypać cukru pudru.
Przygotowanie:
W garnuszku umieścić masło, 1/4 szklanki mleka, cukier zwykły i waniliowy, kremówkę. Całość podgrzać do rozpuszczenia masła i cukrów. Przestudzić. Wlać do misy, w której będzie wyrabiane ciasto.
Resztę mleka (1/4 szklanki) podgrzać z łyżeczką cukru i rozpuścić w tym drożdże.
Do przestudzonej, letniej mieszanki masła, cukru, kremówki i mleka dodać żółtka, szczyptę soli, rozpuszczone drożdże i większą część mąki. Zacząć wyrabiać ciasto. Ja wyrabiam hakiem w robocie planetarnym. Dosypując mąkę wyrabiać ciasto aż stanie się elastyczne i zacznie odchodzić od miski lub ręki. Starać się nie dosypywać więcej mąki aniżeli w przepisie, ciasto powinno wyjść w miarę luźne ale nie klejące.
Wyrobione ciasto przełożyć do oprószonej mąką miski i pozostawić w cieple, przykryte np. lnianym ręczniczkiem do podwojenia objętości (około 1,5 godziny, latem krócej).
Wyrobione ciasto przełożyć na stolnicę, krótko zagnieść kilka razy aby ciasto odgazować. Ciasto podzielić na 2 części. Każdą część rozwałkować na prostokąt, posmarować marmoladą i złożyć wzdłuż dłuższego boku jak list (najpierw zawinąć 1/3 ciasta do środka, następnie przykryć drugą stroną ciasta). Złożone ciasto pokroić wszerz na paski o szerokości około 5 cm. Każdy pasek chwycić w dłonie trzymając na końce ciasta i przeciwstawnym ruchem dłoni przekręcić w połowie o 180 stopni. Drożdżówki układać na blasze wyścielonej papierem do pieczenia lub matą teflonową, przykryć ręczniczkiem lnianym i zostawić do napuszenia na 30 min.
* owoce suszone, które zostały mi po kompocie wigilijnym odcedziłam i z dodatkiem odrobiny cukru smażyłam aż marmolada była gęsta a owoce się rozpadły. Gorącą przełożyłam w słoiczki, zakręciłam wieczka i odstawiłam do góry dnem bez pasteryzowania.