Składniki:
- 2 jaja
- 0,5 łyżeczki soli
- 2 szklanki mąki
- 1,5 szklanki mleka
- 1,5 szklanki wody
- 2 łyżki oleju
- olej do smażenia
- 100 g suszonych grzybów
- 2 kg kiszonej kapusty
- 300 g cebuli
- 2-3 liście laurowe
- sól i pieprz do smaku
- olej lub masło klarowane do smażenia
- 2 jaja
- bułka tarta
- masło klarowane lub olej do obsmażenia
Przygotowanie:
Kapustę kiszoną odsączyć z nadmiaru soku, gdyby była za kwaśna przepłukać zimną wodą, odcedzić i umieścić w garnku. Dodać pokrojone grzyby, listek laurowy i podlać pozostałą wodą po moczeniu grzybów. Kapustę gotować do miękkości około 2h, mieszając od czasu do czasu i w razie potrzeby podlewać wodą. Kapustę gotuję w szybkowarze, zajmuje mi to 20 min.
Gdy kapusta będzie już miękka pokroić cebulę w kosteczkę i zezłocić na odrobinie oleju. Podsmażoną cebulkę dodać do garnka z kapustą i przesmażyć aż nadmiar płynów odparuje a kapusta przejdzie zapachem i smakiem cebulki, około 10 min. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Kapustę zostawić do ostudzenia, posiekać nożem aby była drobniejsza.
Ciasto naleśnikowe: jaja wymieszać z solą, dodać mąkę i część płynów. Zmiksować na gładką masę bez grudek. Dodać resztę płynów i olej. Zmiksować. Ciasto przykryć i odstawić na około 30 min, aby odpoczęło.
Po tym czasie smażyć cienkie naleśniki na dobrze rozgrzanej i lekko natłuszczonej patelni. Ja do smażenia naleśników używam buteleczki ze sprayem, w której mam olej i tylko pryskam na samym początku. Niektórzy do krokietów smażą naleśniki tylko z jednej strony – ja smażę tradycyjnie z dwóch stron na złoty kolor.
Usmażone naleśniki kłaść na talerz, pozostawić do ostygnięcia.
Naleśnika położyć na desce lub talerzu, wyłożyć część farszu. Rozsmarować po całości, zostawiając około 1 cm odstęp od brzegu naleśnika. Złożyć krokieta. W tym poście zdjęcia, jak ja składam. Postąpić tak samo z resztą naleśników.
Zrolowane krokiety maczać w rozkłóconym jajku ze szczyptą soli i obtaczać w bułce tartej. Smażyć na rozgrzanym oleju lub maśle do zezłocenia. Polecam usmażyć w panierce tylko ile, ile chcemy w danej chwili zjeść. Reszta spokojnie może czekać w lodówce na swoją kolej do panierowania i smażenia. Takie na świeżo są najlepsze. Bez panierki można też mrozić.