Pyszne i puchate bułeczki orkiszowe, na zdjęciu rwane jeszcze gorące – później smarowane masłem i maczane w domowej konfiturze wiśniowej. W przepisie podane jest jajko do posmarowania bułek przed pieczeniem i posypaniem ziarnami – jak to ostatnio czasem przy niedzielach niehandlowych bywa, ostatnie jajka zużyłam do ciasta, więc wierzch bułek zwilżałam wodą i ziarna dociskałam. Trzymały się, jednak jeśli będziecie piec – upewnijcie się, że macie wystarczającą ilość jajek, bo ziarna lepiej trzymają gdy pieczywo jest posmarowane jajkiem. Polecam serdecznie :)
Składniki:
- 550 g mąki orkiszowej (użyłam T 1850)
- 1 łyżeczka soli
- 2 jajka
- 60 ml oleju
- 25 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 250 ml mleka
Dodatkowo:
- różne ziarna do posypania (pestki dyni, sezam, słonecznik, mak itp.)
- jajko roztrzepane z łyżką mleka
Przygotowanie:
W misie umieścić mąkę orkiszową i sól, Świeże drożdże rozpuścić w ciepłym mleku z cukrem, gdy zaczną pracować wlać do misy z mąką, dodać jajka, olej i wyrobić gładkie, elastyczne ciasto. Uformować kulę.
Wyrobione ciasto w misie nakryć lnianą ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia w cieple, aż podwoi swoją objętość – na około 1-1,5 h.
Po tym czasie ciasto podzielić na porcje (u mnie 9 szt po 110 g każda). Każdą część ciasta uformować w gładką kuleczkę i położyć sklejeniem na blasze wyścielonej papierem do pieczenia lub matą teflonową, nakryć lnianą ściereczką, zostawić do napuszenia na około 25-30 min.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 2300C, wyrośnięte bułeczki posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem i posypać ziarnami. Wstawić do piekarnika i piec 5 min, następnie obniżyć temperaturę do 2000C i piec kolejne 15-20 min, aż do zrumienienia. Wystudzić na kratce.
Smacznego!